|
WELESOWY JAR Nasza magiczna tradycja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arthurius Guślarz
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 290 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Galindia,Prusy
|
Wysłany: Czw 17:37, 28 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
W stronę przodków, ojców, czyli w stronę nawii, to znaczy POD SŁOŃCE, czyli ruch niezgodny ze wskazowkami zegara...skakanie z zachodu na wschod ma miejsce przy obrzędach ku czci zmarlych, symbolizuje droge do podziemi...
Natomiast zeby skoki byly oczyszczające powinny być raczej zgodne z ruchem słońca, pozornym, a więc ze wschodu na zachod...u Słowian strona śmierci to północ i wschod, zachod to przyszlosc...dlatego tez kolorem żałoby była kiedyś biel, bo kości i światło wschodu kojarzyło się z bielą,no i zima, gdy śmierci było dużo...
Właśnie chciałbym to jakoś uściślić , bo co amulet swarzycowo-trystykowy to właściciel inaczej go tłumaczy...probowałem szukać na stronach celtyckich bo oni uwielbiaja trystyki czyli trykwetry, ale o roznicy miedzy prawo i lewo skretnoscia nie znalazlem nic, zreszta oni uzywaja tego zamiennie zarowno na menhirach jak i amuletach, wszystko tlumacza jako drogi energii, wirujace ramiona enrgii wszechswiata, symbol przenikania zycia i reinkarnacji, stapianie trzech elementow, symbol przynoszacy szczescie zwiazany ze sloncem i moca wszechswiata, gdzies znalazlem ze to trzy konie, trzy labedzie, lub potrojna fala symbol boga Mannana MacLira...
U nas przewaznie symbol slonca, choc czesc naukowcow widzi w nim, moze i slusznie, znak piorunowy...Ja ten symbol ulubiłem od najmłodszych lat,no, może bardziej młodych niż młodszych , hyhy...
Ale wracajac do tematu...to jak ramiona zginaja sie w lewo gdy patrzymy na swarzyce lub trystyk to jest to symbol welesowy czy sloneczny...?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiedmar Welesowic Uczeń wiedźmy
Dołączył: 22 Lip 2005 Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Pionki
|
Wysłany: Pią 7:01, 29 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
Jak się zginają w lewo to słoneczny, jak w prawo to welesowy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Blizbor Uczeń wiedźmy
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią 16:43, 29 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Wiedmarem !
Pozdrawiam !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Blizbor dnia Śro 13:41, 31 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Impudencja Wołchwyni-samozwańczyni
Dołączył: 22 Cze 2005 Posty: 285 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 9:57, 04 Sie 2005 Temat postu: |
|
|
Przy tworzeniu amuletów należy pamiętać o kilku rzeczach.
By działał w oczekiwany sposób i przypadkiem nie napytał biedy, powinno się:
Po pierwsze dokładnie określić w czym dany amulet czy talizman ma być pomocny. Bo jeśli ktoś potrzebuje ochrony na podróż, to nie ma potrzeby by sporządzał takie cacko z rzeczy, które ogólnie działają ochronnie, bo lepsze sprecyzowanie to lepsze działanie, dlatego wtedy wykorzystać można te rzeczy, które maja związek z przemieszczaniem się, lub po prostu dodać je do amuletu ogólnie ochronnego.
Po drugie, to odpowiedni czas i miejsce. Najlepiej swe potrzeby zsynchronizować z księżycem, co wzmocni moc nawięzu. Odpowiednim miejscem natomiast jest miejsce, gdzie można spotkać tzw. siły nadnaturalne, które wspomoga działąnia użyczając mocy. Może to być święty kąt w domu, las, rozstaje dróg, itp. Jednak szcególnie w tych ostatnich przypadkach należy pamietać o otoczeniu się magicznym kołem i przywołaniu tych sił, które będą nam pomocne (postępując tak, siły pomocne wejdą do środka, złe natomiast pozostaną na zewnątrz i nie będą miały wpływu na nasze działania - nie muszę chyba w tym przypadku dodawać, by uważać kogo się przywołuje )
Po trzecie dokładnie dobrać składniki nawięzu, by nie było tzw skutków ubocznych. Neutalizacją nieprzychylnego nam wpływu danego przedmiotu może być po prostu "zaprogramowanie" go (jakkolwiek paskudnie to brzmi), czyli naenergetyzowanie go własną mocą.
Powyższe opisy nie są konieczne przy tworzeniu amuletu i obdarzaniu go mocą, ale zdecydowanie pomocne. To czy je wykożystacie, zależy tylko i wyłącznie od Was. Bo jest jeszcze jedna, tym razem obowiązkowa zasada:
Po czwarte: intuicja. Jak już ktoś wyżej napisał jeśli ma się jakieś wątpliwości co do jakiejś rzeczy (lub działania), należy z tego zrezygnować. To intuicja nam mówi przede wszystkim, co należy zrobić, gdzie i kiedy i czy wogóle.
Także to na niej owinniśmy się opierać tworząc amulety, czy też przy innych działaniach magicznych.
I wszystkie powyższe zasady, które wypisałam, podlegają intuicji. To co robicie powinno się przede wszystkim zgadzać z Wami.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Elf Uczeń wiedźmy
Dołączył: 28 Gru 2005 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Katowice
|
Wysłany: Śro 21:20, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z tym co Impudencja napisała powyżej. Dodam jeszcze, że posiadając ducha opiekuńczego, nieważne czy w postaci bóstwa, czy zwierzęcia mocy, należy zwrócić uwagę na dobór "tworzywa" na amulet pod kątem jego zgodności z charakterem ducha. Czarownik pozostający pod opiekuńczą mocą Welesa nie będzie raczej nosił na szyi strzałki piorunowej, uosabiającej boga gromu, ale liście czarnego bzu są w tym przypadku jak najbardziej wskazane. Odwrotnie - wojownik, któremu patronuje Perun. I tutaj dobrze jest jednak kierować się tyle intuicyjnym odczuciem, co zachowaną tradycją.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Impudencja Wołchwyni-samozwańczyni
Dołączył: 22 Cze 2005 Posty: 285 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 21:05, 29 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
W zupełności zgadzam się z przedmówcą. Właśnie parę dni temu napisałam artykół na temat składania ofiar, czyli tego, co komu się należy. Wysunęłam w nim podobne poglądy. Zacgowanie tradycji jest ogromnie ważne, ponieważ wiara ludzi w jedną rzecz, trwająca setki lat, nagromadziła ogromne pokłady energii, którą możemy wykorzystać dla swych celów, jeśli tylko wiemy jak to zrobić
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Blizbor Uczeń wiedźmy
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 20:29, 31 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Impudencja napisał: | parę dni temu napisałam artykół na temat składania ofiar, czyli tego, co komu się należy. |
Jestem bardzo zainteresowany tym artykułem więc mam nadzieję, że jakoś niedługo podzielisz się nim z nami, nio ewentualnie mogła byś mi go wysłać na priv
Pozdrawiam !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Impudencja Wołchwyni-samozwańczyni
Dołączył: 22 Cze 2005 Posty: 285 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Sob 23:40, 31 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Powiem tak. Nazwa artykuł jest umowna, ponieważ nie jest to artykuł sam w sobie. Napisałam go jako rozbudowanie magii Welesowego Jaru i mówi raczej o ofierze w praktykach typowo magicznych niźli o składaniu ofiar jako takim. Przepraszam, ale opublikowanie artykułu buyłoby nieco wyciągnięte z kontekstu. Artykuł się niebawem ukaże, bez obaw, jednakże jeszcze nie teraz. Mam nadzieję, że to rozumiesz i nie będziesz miał mi tego za złe. Troszku cierpliwości
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Blizbor Uczeń wiedźmy
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 21:55, 02 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
A co miałbym mieć Ci za złe Impudencjo ? Skoro mówisz, że się ukaże, to zaczekam - nie ma problemu
Pozdrawiam !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ptolomak Gość
|
Wysłany: Czw 14:28, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Arthuriusie zawsze coś odnajdę ciekawego w twojej wypowiedzi ale coraz częściej mam tez wrażenie ze próbujesz wbić nasze sacrum w pewne sztywne ramy, nadać jej pewną szablonowość... czy to nie przyczyni się do pewnej bezrozumnej automatyki? Mamy mieć na świętach nawet wytyczne jak ludzie maja przez ognisko skakać? I co, jak mamy to egzekwować? Jak ktoś się nie zastosuje to kulasy obcinać? |
|
Powrót do góry |
|
|
Arthurius Guślarz
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 290 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Galindia,Prusy
|
Wysłany: Czw 19:28, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | coraz częściej mam tez wrażenie ze próbujesz wbić nasze sacrum w pewne sztywne ramy, nadać jej pewną szablonowość... czy to nie przyczyni się do pewnej bezrozumnej automatyki? Mamy mieć na świętach nawet wytyczne jak ludzie maja przez ognisko skakać? I co, jak mamy to egzekwować? |
Kierunek skakania przez ognisko nie jest ani moim wymysłem ani czymś wyssanym z palca, lecz wynika z tradycyjnych przekazów i tego, co wiemy o symbolice ruchu w magicznych rytuałach.
Bezrozumność panuje własnie teraz, gdy każdy skacze jak mu się podoba, wykonuje obrzędy wg własnego widzimisię bez zadania sobie trudu konfrontacji ze zródłami etnograficznymi czy mitami...
Jeżeli ktoś deklaruje się jako kontynuator rodzimej obrzędowości, nie wyobrażam sobie zeby nie odwoływał się do rodzimej symboliki. Wszystko co związane ze swiatem ducha ma znaczenie i moze mieć wymiar wróżebny, znaczeniowy a co za tym idzie miec konsekwencje, np. jesli ktos z uporem na obrzedach robi wszystko tak ze zamiast isc do przodu
( symbolika kierunku wschod - zachod) czyni odwrotnie, to w jego zyciu zaczna dziac sie rzeczy zwiazane z przodkami, regresjami, smiercią wspomnieniami...Trzeba troche mysleć, i to mysleć magicznie...
To nie jest kwestia wymagalności, lecz zdania sobie sprawy z konsekwencji swoich ruchów...To nie egzekwowanie jest wyjsciem lecz edukowanie, przywrocenie wiedzy o symbolice zachowań obrzędowych.
Może oczywiscie się okazac , ze taka wiedza ludziom nie jest potrzebna, ale znam pare przypadkow domorosłych wiedzm i wiedzmakow ktorym zle wykonane obrzedy wychodziły bokiem i po prostu "rozczarowali sie" że to inaczej działa nizby chcieli.
Generalnie , jesli obrzed oczyszczenia ma przynosic pozytywy, trzeba ludzi uprzedzac ze wzmacnia to takie a nie inne zachowanie, reszta wtedy jest w rękach mocy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arthurius Guślarz
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 290 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Galindia,Prusy
|
Wysłany: Pon 17:35, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A kiedy , i czy w ogóle wg was amulety tracą moc ?
Ja myślę, ze jak wszystko, amulety zużywają się, tak materialnie jak i duchowo. Nieraz gdzieś przepadają, czasem wypadają z rąk i tłuką się jak mój wilczy kieł po 13 (nomen omen) latach uzywania, jak kamyki które tracą kolor...To znak, ze spełniły swoje zadanie. Czasem tez mam tak, ze jakis amulet zaczyna mnie uwierac, dusic, staje sie cieżarem...
Mowi sie, ze amulety i inne artefakty tego typu to tylko narzedzia, nie powinnismy inaczej do nich podchodzic...Kiedy jedno sie zuzywa, zastepuje je drugie...Inaczej, zachwiana, naruszona moc, moze wyrzadzic wiecej szkody niz pozytku.Może ? A może mi się tylko tak wydaje ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|