|
WELESOWY JAR Nasza magiczna tradycja
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bożywoj Guślarz
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 11:23, 13 Kwi 2007 Temat postu: Kowalik - za i przeciw |
|
|
Książka Artura Kowalika "Kosmologia dawnych Słowian. Prolegomena do teologii politycznej dawnych Słowian", jak się okazuje, wzbudza intensywne przeciwstawne emocje. Zróżnicowane są też opinie na ten temat - od zachwytu nad oryginalnymi teoriami, przez podważanie wartości takich rozważań, po zupełną ignorancję.
W tym miejscu chciałbym zainicjować dyskusję nad wartością niniejszej pracy. Co wniosła ona do badań nad wierzeniami Słowian? Czy tezy w niej zawarte opierają się mocnych fundamentach, czy może łatwo je wszystkie podważyć? Czy zastosowane techniki badawcze były właściwe? Czy tworzy to jakąś sensowną całość? Jak prezentuje się ona na tle innych prac i jak na ich tle powinna wyglądać jej ogólna ocena?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zerca Uczeń wiedźmy
Dołączył: 18 Lut 2007 Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wroclaw
|
Wysłany: Pią 19:57, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
moge ocenic tylko rozdzial o Swarozycu i calej trojce radogoskiej
ten problem zostal swietnie opisany i przeanalizowany ,metoda porownawcza rowniez swietna
tym tematem kowalik poruszyl problem zignorowany przez lowmianskiego
moze dlatego ze faktycznie nie latwo b6ylo rozgrysc ta zagadke
wiec lepiej zostawic w spokoju
co do rewszty to jest kilka moich uwag co do tej ksiazki
czesto pojawiauja sie tam momenty wrecz naiwnie bajkowe i wyimaginowane
a slownictwo stosowane przez autora czasem traci o groteske bo opisujac cos zwyklego nadaje wartosc temu poprzxez uzywane slownictwo
sprytne ale niepotrzebne
nie ocenie tej pozycji bo nie mozna jej oceniac w kategoriach ksiazka dobra badz zla
sa rzeczy wartosciowe sa rzeczy bez jakich kolwiek wartosci
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wojen Wołchw
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wisły
|
Wysłany: Pią 20:01, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Uważam, że jest to jedna z 4 najbardziej rozwojowych książek z punktu widzenia rodzimowierstwa obok Tomickich, Derwicha i Cetwińskiego oraz Szyjewskiego. Wszystkie te książki uzupełniają się nawzajem a wzajemne sprzeczności są bardzo nieduże. Kowalik sięga do wielu źródeł, do których nikt wcześniej nie raczył sięgnąć, zmusza także do myślenia, zamist slepego powtarzania tych samych tekstów i wklejania identycznych rycin.
Nie rozumiem natomiast, czemu ta książka wzbudza w Tobie tyle emocji? Bo potwierdza teorie, z którymi sięnie zgadzasz? Jest to takie samo źródło jak kazde inne, jeśli sie ktos na nie powołujem, to powołuje sie na argumenty tam zawarte, nie wiem, chcesz ją wpisac na jakiś indeks ksiąg zakazanych? Też nie ze wszystkim się do końca zgadzam co napisał, ale żeby to zanegować musze szukac kontrargumentów, anie zasłaniać się stwierdzeniem "ech, bo to Kowalik".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arthurius Guślarz
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 290 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Galindia,Prusy
|
Wysłany: Nie 3:11, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Hahahahahaha... ale górnolotne...( to nie do Ciebie Wojen...)
Cytat: | W tym miejscu chciałbym zainicjować dyskusję nad wartością niniejszej pracy. Co wniosła ona do badań nad wierzeniami Słowian? Czy tezy w niej zawarte opierają się mocnych fundamentach, czy może łatwo je wszystkie podważyć? Czy zastosowane techniki badawcze były właściwe? Czy tworzy to jakąś sensowną całość? Jak prezentuje się ona na tle innych prac i jak na ich tle powinna wyglądać jej ogólna ocena?
|
No to chyba pomyliłeś fora kolego, bo Twoje pytania powinny znależć się na forach naukowych a nie amatorskich...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wojen Wołchw
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wisły
|
Wysłany: Nie 14:35, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Arthurius napisał: |
No to chyba pomyliłeś fora kolego, bo Twoje pytania powinny znależć się na forach naukowych a nie amatorskich... |
A tym razem, to ja się zgodzę z Arthuriusem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Bożywoj Guślarz
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 8:33, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wojen napisał: | Nie rozumiem natomiast, czemu ta książka wzbudza w Tobie tyle emocji? Bo potwierdza teorie, z którymi sięnie zgadzasz? Jest to takie samo źródło jak kazde inne, jeśli sie ktos na nie powołujem, to powołuje sie na argumenty tam zawarte, nie wiem, chcesz ją wpisac na jakiś indeks ksiąg zakazanych? Też nie ze wszystkim się do końca zgadzam co napisał, ale żeby to zanegować musze szukac kontrargumentów, anie zasłaniać się stwierdzeniem "ech, bo to Kowalik". |
Możesz mi odpowiedź skąd ta nagonka na mnie? Czy napisałem gdzieś tutaj, że jestem obrażony na Kowalika? Czy napisałem, że jego książka mi się nie podoba, bo "ech, to Kowalik"? W jakim celu po raz kolejny wkładasz mi w usta wypowiedzi, które nigdy nie miały miejsca?
Jedyne co właściwie w tym wątku napisałem, to pytanie do innych o wartość książki Kowalika i o refleksje czytelników. Doprawdy nie wiem co jest w tym wzburzającego, czy kontrowersyjnego. Tym bardziej, że sam jeszcze nie podjąłem się oceny tej pozycji. Nie napisałem tutaj nigdzie jej recenzji. Skoro tego jeszcze nie zrobiłem dziwi mnie zarzut a priori, że nie mam argumentów, że chcę ją zdyskredytować za wszelką cenę i przypisywanie mi wypowiedzi, których nigdzie nie było.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wojen Wołchw
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wisły
|
Wysłany: Pon 21:43, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
dobra, dobra
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Bożywoj Guślarz
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 6:18, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Skoro emocje już nieco opadły to wreszcie przedstawię pokrótce moje przemyślenia w trakcie lektury Kowalika.
Wbrew temu, co może się momentami wydawać (co zaś szczególnie sugerują niektórzy), nie potępiam w czambuł książki Kowalika. Przede wszystkim, już na samym początku, gdy zaznajamiałem się z nią dosyć pobieżnie, zrobiła na mnie duże wrażenie swoim rozmachem. Autor przeanalizował multum materiału i powołuje się często na teksty germańskie, czy greckie wyjaśniające dobrze pogański sposób rozumowania świata, które jednak nie były uwzględniane w innych pracach o wierzeniach Słowian.
W trakcie czytania mój stosunek do pracy Kowalika jednak się zmieniał. Niestety nie na lepsze. Na początek zgadzam się z Żercą co do języka używanego przez Kowalika - początkowo robił wrażenie bardzo naukowego, z czasem jednak okazywało się, że autor jednak bardziej sili się na popis znajomości wyrazów obcych, gdyż funkcji naukowej w tekście raczej one nie pełniły.
Jeszcze po przeczytaniu rozdziału pierwszego wciąż byłem pod wrażeniem. Tekst o generatywnym centrum był ciekawy, dobrze przedstawiony, zapełniał pewną lukę w tym temacie. Od siebie dodał bym do niego jeszcze więcej, ale braki te nie rzutowały na wymowę całości rozdziału, nie zniekształcały wniosków, a raczej otwierały furtkę innym do dalszego studiowania tematu.
Problemy zaczęły się tak naprawdę wraz z rozdziałem pierwszym. Od tego momentu nie mogłem uwierzyć co wypisuje ten tak dobrze zapowiadający się badacz. Kowalik w poszukiwaniu bogini życia i wegetacji powziął jako fundament wywodu tekst Długosza z XV w. Wspomniał zaledwie w przypisie, że naukowcy podważają wartość historyczną pracy Długosza. Trudno sie dziwić, bo po krótkiej lekturze jego Kroniki ukazuje się wydatnie skłonność Kadłubka do fantazjowania i swobodnego tworzenia własnych teorii przedstawianych jako fakty. Niestety z reflaksją Kowalika nie spotyka się to żadną. Traktuje Kronikę jak realny opis słowiańskich wierzeń. To co czyni dalej też jest co najmniej zastanawiające. Miast nakreślić jakieś indoeuropejskie ramy mitu o śmierci i wiosennym odrodzeniu autor rusza tropem wykonania kukły Marzanny z konopii. Wszystko, co tylko może się wiązać z konopiami traktuje w kontekście Marzanny. Analizując dane etnograficzne, przecież przebogate jeśli chodzi o wiosenne obrzędy, nie odnosi ich do całości wyobrażeń mitologicznych funkcjonujących w Europie, a ogranicza się do pewnych przesianych danych. Do tego dodaje jako wykładnię greckie wyobrażenia astronomiczne (znów wyraźnie odsiewając tylko niektóre z nich), które powinny pełnić co najwyżej funkcję pomocniczą, a nie wysuwać się na pierwszy plan. I tak już do końca: a to z akrobatyczną wnikliwością analizuje etymologie nazw koncentrując się tylko na tych, które wpasowały mu się do wcześniej postawionej teorii, a to rozważa symbolikę trójki, ale dokładniej rozważa tylko kontekst związku ze Swarożycem, gdzie pominięcie głębszej analizy innych bóstw robi wrażenie absurdu, a to z tekstu Barańskiego prezentującego etnograficzny wizerunek kowala wybiera tylko jeden fragment wpasowujący się w teorię o uraniczności Swaroga, itd... Sprawą oczywistą jest, że wnioski z tak przeprowadzonego badania muszą być zniekształcone i nie mogą oddawać realiów słowiańskich wyobrażeń przedchrześcijańskich.
I tak już jest niestety do końca książki. Znajdujemy tu mnóstwo ciekawostek, mnóstwo trafnych uwag, mnóstwo istotnych wskazówek i odnośników świadczących o erudycji autora. Nie mogą one jednak naprawić błędów metodologicznych, a przez to uwiarygodnić stawianych teorii (a teorie te są mocno odważne, przez co tym bardziej wymagają obiektywnego, a nie selektywnego, ujęcia).
Na koniec można jeszcze podkreślić brak wykorzystania nowych teorii naukowych przy rekonstrukcji dawnych wierzeń (teoria mitu, noekomparatystyka, antropologia kulturowa, psychologia religii, itd.). Znamienne jest jednak unikanie nazwiska Dumezila, mimo wprowadzenia trójpodziału bóstw: Swarożyc - Perun - Weles.
W kwestii trójfunkcyjności i rzekomo przełomowego zastosowania jej przez Kowalika w nawiązaniu do Tomickich: trójfunkcyjność była odkryciem Dumezila, po raz pierwszy na materiale słowiańskim zastosował ją Toporov (I Stribog - II Perun - III Wołos), najmocniej wśród Polaków bronił jej już Gieysztor (I Perun wraz z hipostazami i Weles - II Swaróg, Swarożyc, Dadźbóg - III Lel i Polel, Mokosz, Rod), a dalej stosował też Szyjewski (I ? - II Perun - III Weles, Żmij).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zerca Uczeń wiedźmy
Dołączył: 18 Lut 2007 Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wroclaw
|
Wysłany: Wto 8:51, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
do tego dopisze bozywoju
ze jezeli chodzi o trojce to prawda z gieysztorem ale ujecie tych akurat Bogow w tej trojcy i porownanie ich z sasiadujacymi z nami ludami to dosc nowe spojzenie na sprawe i wg mnie trafne
bo tych Bogow w badanych przez innych trojcach nie bylo
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Bożywoj Guślarz
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 9:22, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie zaprzeczam, że uznanie takiej trójcy bogów było podejściem nowym.
Podważam natomiast, czy kierowała tym rzetelna, uwzględniająca jak najszersze spektrum analiza, czy pewna tendencyjność działania.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wojen Wołchw
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wisły
|
Wysłany: Śro 19:36, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ja powiem tak. Kowalik nie jest żadną wyrocznią i nie ma obowiązku się zgadzac z jego teoriami, wręcz wskazane jest ich analizowanie. To co negatywne u Kowalika, to faktycznie słownictwo, które moim zdaniem znacznie utrudnia czytanie i zrozumienie - czasem zupełnie nie potrzebnie uzywa obcych słów, np. zamiast "wylesianie" pisze "deforestacja". Przez to książka jest trudna w odbiorze, a dla wielu osób w ogóle niezrozumiała. Co uważam za minus, to zbyt obszerne moim zdaniem sięganie do religii rzymskiej a mniejsze do ludów ościennych. Zadziwił mnie też tytuł "Bogini cyklu wegetacyjnego i jej bliźniacze potomstwo", w którym nie ma ani jednego słowa o owym blixniaczym potomstwie - no, chyba, że mam jakiś wybrakowany egzemplarz
Za plusy natomiast uważam, że odważył sie skruszyć dotychczasowy "beton" powtarzanych w kółko frazesów i zaproponował nowe koncepcje. Sięgnął do wielu źródeł, które praktycznie do tej pory nie były wzmiankowane. Przywrócił do łask Długosza, co uważam za pozytyw, ponieważ odnosze wrażenie, że dotychczasowi badacze w momencie kolizji ich teorii ze źródłami zasłaniają sie konfabulacją kronikarzy.
Podsumowując pracę uważam za ciekawą, jedną z niewielu rozwojowych książek o religii Słowian, obowiązkową lekturę dla kazdego, kto chce zgłębaić meandry rodzimej wiary.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Bożywoj Guślarz
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 6:31, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wojen napisał: | Za plusy natomiast uważam, że odważył sie skruszyć dotychczasowy "beton" powtarzanych w kółko frazesów i zaproponował nowe koncepcje. |
Właściwie każda książka mająca aspirująca do bycia naukową proponuje nowe koncepcje. Samo to nie jest więc żadnym szczególnym plusem. Cały pic teraz polega na tym, żeby umieć to wszystko obronić. A jak widać wybronić się tego nie da jeśli metoda badawcza była nieadekwatna i selektywna.
Wojen napisał: | Sięgnął do wielu źródeł, które praktycznie do tej pory nie były wzmiankowane. |
To rzeczywiście zapisuje mu się po stronie zasług i wyżej się już z tym zgodziłem. Ale...
Wojen napisał: | Przywrócił do łask Długosza, co uważam za pozytyw, ponieważ odnosze wrażenie, że dotychczasowi badacze w momencie kolizji ich teorii ze źródłami zasłaniają sie konfabulacją kronikarzy. |
No właśnie nie przywrócił. Jakie argumenty przedstawił za tym aby traktować tekst Długosza jako rzeczywiste źródło? W jaki sposób podważył wytykanie braków Długosza? W żaden. Nie wiem po co piszesz takie bzdury, że niby ci kompletnie nieobiektywni naukowcy odrzucają Długosza, bo im nie pasuje do wcześniej postawionych teorii? Tak się składa, że jest to właśnie metoda Kowalika i Twoja - odrzucić to co nie pasuje do teorii ot tak po prostu, albo udawać, że tego nie ma. Długosz zwyczajnie pisał rozbudowane fantazje, do znanych wątków dopisywał własne rozwlekłe interpretacje, o czym by się przekonać wystarczy sięgnąć po jego tekst.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wojen Wołchw
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wisły
|
Wysłany: Czw 19:44, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
analizując teksty źródłowe mamy dwie możliwości:
- uwierzyć kronikarzowi
- uznać, że zmyslał
W tym drugim przypadku analiza tego źródła jest w ogóle pozbawiona sensu.
Bozywoju, nie widze sensu sie wykłócać. Każdy z nas przedstawił swoje zdanie i do widzenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pomorzanin Znachor
Dołączył: 31 Gru 2005 Posty: 132 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 19:54, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jest jeszcze trzecia możliwość: tekst źródłowy zawiera półprawdy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wojen Wołchw
Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wisły
|
Wysłany: Czw 22:18, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Pomorzanin napisał: | Jest jeszcze trzecia możliwość: tekst źródłowy zawiera półprawdy... |
Ale jako całość jest nieprawdziwy. Kto jest w stanie stwierdzić, która "połowa" jest prawdziwa a która nie? W zasadzie odwołując sie do źródła wybiórczo równie dobrze mozna się w ogóle do niego nie odwoływać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|